Zazwyczaj, gdy językiem potocznym określamy nasz stan jako „depresję”, mamy na myśli obniżony nastrój. Nic dziwnego, że to określenie weszło do codziennego słownika – jest najbardziej rozpowszechnionym zaburzeniem psychicznym, a WHO szacuje, że za 6 lat będzie najczęstszą chorobą (nie tylko psychiczną). Jednakże depresja to nie zwykły smutek i niechęć do robienia czegoś.
Objawy depresji
Zaburzenie depresyjne niesie ze sobą cały szereg różnorodnych objawów, które, według klasyfikacji psychiatrycznej, muszą utrzymywać się co najmniej przez dwa tygodnie. Obejmują one różne obszary – od nastroju przez myśli po objawy fizyczne.
Nastrój w depresji
Nastrój w depresji
- obniżenie nastroju: smutek, przygnębienie, (szczególnie złe znoszenie poranków)
- poczucie winy
- drażliwość
- poczucie beznadziei
- zamartwianie się
Depresyjne myślenie i samoocena
- pesymistyczne nastawienie do samego siebie, przeszłości („Moje życie to pasmo porażek”), teraźniejszości, a zwłaszcza przyszłości („Nic dobrego mnie nie czeka)
- poczucie niewydolności
- brak akceptacji samego siebie, poczucie bezwartościowości
- samooskarżanie się
- zniekształcony obraz siebie
- utrata satysfakcji, anhedonia (niemożność odczuwania przyjemności, co dotyczy także tych czynności i rzeczy, które do tej pory przysparzały radości)
- oczekiwanie kary
- pragnienie śmierci
- wołanie o pomoc
- wycofanie z kontaktów społecznych
- niemożność podjęcia decyzji
- trudności w wykonywaniu swoich obowiązków
- utrata lub niepohamowane łaknienie
Objawy fizyczne:
- zaburzenia snu (sen za długi, „urywany” lub bezsenność; sen nie regenerujący)
- trudności w koncentracji uwagi
- zmęczenie, niski poziom energii
- zbyt duży lub zbyt mały napęd motoryczny
- utrata wagi ciała lub znaczne przybieranie na wadze
- różne dolegliwości somatyczne (np. nerwobóle, bóle głowy, kręgosłupa)
Uwaga! Bardzo zbliżone symptomy ma osoba przeżywająca żałobę i żal po stracie. Pomimo swego podobieństwa, a także faktu, iż żałoba jest stanem predysponującym do rozwinięcia depresji, są to dwa różne zjawiska. Depresja jest zaburzeniem psychicznym, zaliczanym do grupy chorób afektywnych, zaś żałoba jest zjawiskiem psychospołecznym.
Epidemiologia depresji
Osoby urodzone po 1975 roku są dwukrotnie bardziej narażeni na przeżycie depresji niż ich dziadkowie, prawdopodobnie ze względu na zmieniające się warunki społeczne, historyczne i ekonomiczne. Około 12% mężczyzn i 20 % kobiet współczesnych przeżyje epizod depresji dużej. Coraz częściej też na tę chorobę zapadają nastolatki, a największe prawdopodobieństwo jej wystąpienia jest we wczesnej dorosłości. Kobiety doświadczają zaburzeń depresyjnych dwa razy częściej niż mężczyźni. Ma to prawdopodobnie uzasadnienie w stylu wychowania dziewcząt i chłopców – ci ostatni są bowiem zachęcani do wyrażania złości. Latami skrywana agresja i rozżalenie prowadzą do zamienienia ich na smutek, który jest bardziej społecznie akceptowany.
Pierwszy epizod depresyjny najczęściej pojawia się nagle i w swoim pierwotnym nasileniu trwa trzy miesiące. Bardzo głębokie epizody trwają dwukrotnie dłużej. Z jednej strony epizody depresji mają tendencję do zanikania, a z drugiej – aż 75% osób, które przeżyły depresję doświadczy jej objawów ponownie w ciągu 15 lat. Każdy kolejny epizod depresji zwiększa ryzyko nawrotu o 16%.
Etiologia depresji jednobiegunowej
Istnieje wiele różnych wyjaśnień dotyczących przyczyny depresji.
Pierwsze z nich podkreśla rolę dziedziczenia (biologicznego i społecznego) – krewni pierwszego stopnia osób cierpiących na depresję są kilkukrotnie bardziej na nią narażeni.
Drugie – że depresja ma podłoże neurochemiczne, gdyż podczas trwania depresji występują zaburzenia gospodarki chemicznej i strukturach mózgu (trudno powiedzieć, czy jest to bezpośrednia przyczyna, ale na pewno występują). Szczególną rolę pełnią w tym procesie nieprawidłowości w przekazie monoamin (norepinefryna, dopamina, serotonina).
Trzecia koncepcja stwierdza zaburzenia hormonalne – np. niedoczynność tarczycy daje objawy zbliżone do depresyjnych, skąd prosta droga do wniosku, iż osoby z depresją cierpią na zaburzenie wydzielania tyroksyny. Podobnie jest w przypadku mężczyzn produkujących zbyt mało testosteronu. Ponadto osoby depresyjne mają podwyższony poziom „hormonu stresu”, czyli kortyzolu, a także – hormonu adrenokortykotropowego. Kolejne kocepcje akcentują zaburzenia aktywności niektórych części mózgu, np. płata czołowego prawej półkuli (nadczynność) i lewej półkuli (niedoczynność).
Psychologowie, podobnie jak lekarze, rozwinęli szereg koncepcji etiologicznych depresji. Zapewne część z was słyszała o skali depresji Becka, który był twórcą podejścia poznawczego w psychoterapii.
Przyczyny depresji
Skala ta wskazuje takie przyczyny depresji jak:- negatywne myśli nt. własnego „ja” i przebiegu życia,
- systematyczne błędy logicznego myślenia (arbitralne wnioskowanie, abstrakcja selektywne, nadmierne uogólnianie, wyolbrzymianie i pomniejszanie, personalizacja).Inni psychologowie wskazują też rolę wyuczonej bezradności i poczucia beznadziejności.
Z kolei modne ostatnio podejście akcentujące uważność, jest zdania, iż raz uruchomione myśli o własnej bezwartościowości i samooskarżanie, czekają w gotowości na kolejną okazję do uaktywnienia się, co ma swoje uzasadnienie neurologiczne. Tym, co podtrzymuje i wyzwala depresję jest nasz awersyjny sposób reagowania na to, co się wydarza, a także złość na siebie o to, że (znowu) tak fatalnie się czujemy (zwracanie się przeciwko sobie).
Psychoterapeuci Gestalt zaś podkreślają, że depresja związana jest z zatrzymaniem przeżywania i działania, co manifestuje się w różnych obszarach: braku aktywności społecznej, braku zaangażowania w relacje, zatrzymaniu złości wewnątrz siebie (stąd samooskarżanie i poczucie winy), negowaniu potrzeby bliskości. W najgorszej sytuacji są osoby, które nie przeżywają nawet smutku. W doświadczeniu wielu osób chorujących na depresję jest ona brakiem i pustką dotykającą uczuć, sensu życia, relacji, kreatywnych myśli. Wówczas przywrócenie zdrowia koncentruje się na przywróceniu odczuwania, identyfikowania swoich potrzeb i ich zaspokajania. W rozumieniu i leczeniu depresji terapeuci humanistyczno-egzystencjalni mają wiele punktów wspólnych z terapeutami bioenergetycznymi, zajmującymi się terapią poprzez ciało. Twórca tej metody, psychiatra i psychoterapeuta, Alexander Lowen, porównuje człowieka w depresji do rozstrojonych skrzypiec. Ponieważ strony nie są napięte w odpowiednim stopniu, muzyk nie jest w stanie wydobyć z nich żadnego dźwięku. Taka osoba utraciła kontakt ze sobą, własnym ciałem, a także – zdolność do reagowania.
Najskuteczniejsze leczenie depresji
Nierzadko w wychodzeniu z depresji przydatna jest farmakoterapia w postaci jednej z grup leków: trójpierścieniowych leków przeciwdepresyjnych (TCA), inhibitorów monoaminooksydazy (MAO), inhibitorów selektywnego powrotnego wychwytu serotoniny (SSRI). Czasami bez wsparcia lekowego psychoterapia nie jest możliwa, ponieważ pacjent nie jest w stanie ubrać się i wyjść z domu. Z drugiej jednak strony, lekarstwa nie „załatwią problemu” na dłuższy czas, ponieważ nie zmieniają sposobu myślenia o sobie i świecie, a także sposobu wyrażania emocji i ich przeżywania. Co ciekawe, skuteczność psychoterapii oraz farmakoterapii jest właściwie taka sama i wynosi 60-75% przypadków wyraźnej poprawy. Wyższy wskaźnik odnotowały jedynie elektrowstrząsy, ale w ich wypadku zagrożenie nawrotami jest bardzo wysokie. W przypadku dokończonego procesu psychoterapeutycznego możliwość nawrotu jest niska, a w przypadku farmakoterapii – wysoka. Jedynym obszarem, w którym psychoterapia „przegrywa” z lekarstwami jest czas trwania terapii.