Chociaż depresja dotyka ponad dziesięć procent ludzkości, wciąż istnieje bardzo wiele mitów i nieporozumień na temat depresji, które żywo funkcjonują w społecznym obiegu. Ludzie cierpiący na depresję każdego dnia muszą stawiać czoło uprzedzeniom i stereotypom. Ponadto, jak każde zaburzenie psychiczne, choroba ta niesie ze sobą stygmat powodujący naznaczenie społeczne.
Rozpowszechnione, nierzetelne informacje mogą wpływać na postawę niektórych osób, utrudniając lub opóźniając decyzję o podjęciu leczenia i psychoterapii. Poniżej przedstawiamy kilka najczęściej spotykanych mitów dotyczących depresji oraz stramy się je skonfrontować z faktami.
1. Depresja nie jest prawdziwą chorobą.
Wiele osób błędnie uważa, że depresję można zdefiniować jako rodzaj zwykłego smutku, który minie samoistnie bądź też zostanie zażegnany metodami poprawiającymi nastrój. Jednak depresja jest złożonym zaburzeniem, które ma psychologiczne, społeczne i biologiczne korzenie. Depresja to choroba psychiczna, którą można leczyć na wiele sposobów, farmakologicznie i psychoterapeutycznie. Nie należy jej lekceważyć, bowiem nieleczona w wielu przypadkach prowadzi do samobójczej śmierci.
2. Ludzie cierpiący na depresję są słabi i leniwi.
Z zewnątrz może się tak wydawać, że depresja to użalanie się nad sobą, kaprys, może nawet sposób na życie. Tymczasem chorzy bardzo chcieliby zmienić swój stan, który jest dla nich źródłem cierpienia, ale nie mogą tego zrobić samą siłą woli. Nie są słabi, ponieważ każdego dnia dźwigają ogromny ciężar choroby psychicznej. Sytuację utrudnia fakt, że depresja równa się izolacji społecznej, samowykluczaniu i unikaniu, zatem trudno choremu zabiegać o zrozumienie otoczenia.
3. Depresja dotyka tylko kobiet.
Ze statystyk wynika, że kobiety niemal dwukrotnie częściej niż mężczyźni zapadają na depresję. Jednakże w grupie mężczyzn wskaźnik samobójstw jest wyższy. Być może więc mężczyźni niechętnie przyznają się do tego zaburzenia i rzadziej podejmują leczenie. Pewne środowiska i społeczności wciąż zniechęcają ich do omawiania swoich uczuć, proszenia o pomoc lub okazywania słabości.
4. Rozmawianie z chorym o jego uczuciach tylko pogarsza sprawę.
Pokutuje błędne przekonanie, że omawianie nastroju jedynie wzmacnia destrukcyjne uczucia i utrzymuje koncentrację chorego na negatywnych treściach. Jednak pozostawanie sam na sam ze swoimi myślami jest dlań o wiele bardziej szkodliwe. Jest faktem, że osoby depresyjne fiksują się na specyficznych tematach, ale nie oznacza to, że nie potrzebują wysłuchania i wsparcia. Wysłuchanie problemów bez oceniania i dostarczanie wsparcia emocjonalnego mogą bardzo pomóc cierpiącemu w walce z chorobą. Na nic zdadzą się próby rozweselania. Uświadamianie chorym ich stanu, konfrontacja z ich odczuciami jest dalszym etapem specjalistycznego leczenia.
5. Ciężka praca pokona depresję.
"Rzucić się w wir pracy, a od razu poczujesz się lepiej". W przypadku łagodnych zmian nastroju to rzeczywiście może pomóc, ale nie jest to dobry sposób na walkę z depresją. Przepracowanie w rzeczywistości może być objawem depresji klinicznej, zwłaszcza u mężczyzn. Ponadto chroniczne blokowanie swoich uczuć jest szkodliwe, należy raczej dązyć do rozpoznawania ich.
6. Wystarczy zażywać antydepresanty, aby wyleczyć depresję.
Na szczęście depresja jest chorobą uleczalną, ale stosowanie samych leków przeciwdepresyjnych zwykle nie jest wystarczające. Choć leki antydepresyjne mają zdolność do zmiany chemii mózgu i naprawienia głęboko zakorzenionych problemów biologicznych, najbardziej efektywne leczenie depresji polega na połączeniu farmakologii z psychoterapią. Psychoterapia służy zmianie nieprzystosowawczych struktur myślenia i osobowości. Trzeba również pamiętać, leki przeciwdepresyjne rozwijają swoje właściwe działanie dopiero po około sześciu tygodniach.
7. Antydepresanty zmieniają osobowość.
Leki przeciwdepresyjne zmieniają chemię mózgu i łagodzą zaburzenia nastroju. Myśl o ingerencji w chemię mózgu może wydawać się przerażająca, ale antydepresanty są przeznaczone do regulowania poziomu tylko niektórych substancji chemicznych i nie chodzi tu wcale o wywołanie euforii, jedynie o powrót do normy. Leki przeciwdepresyjne wpływają na objawy depresji, ale nie zmieniają osobowości. Większość ludzi, którzy poddali się leczeniu farmakologicznemu opisuje to doświadczenie jako powrót do normalnego nastroju i "prawdziwego siebie".
8. Od antydepresantów można się uzależnić.
Leki nowej generacji dostępne na naszym rynku nie wykazują właściwości uzależniających. Należy jednak odstawiać je stopniowo, regularnie zmniejszając dawkę, aby nie doszło do gwałtownego załamania nastoju i aby mózg sam przejął funkcję produkcji substancji odpowiedzialnych za dobry nastrój i radość życia.
9. Jeśli raz zdecydujesz się na antydepresanty, będziesz je musiał zażywać do końca życia.
Chociaż czas trwania leczenia farmakologicznego różni się w zależności od nasilenia choroby i postępów osiąganych w terapii, jednak wiele osób nie musi zażywać leków do końca życia. Między innymi dlatego psychoterapia jest zalecana jako leczenie równoległe, wraz z lekami: osoby w depresji uczą się nowych i zdrowych sposobów radzenia sobie w celu wyeliminowania konieczności stałego leczenia farmakologicznego.