Można być miłośnikiem kawy, bądź też unikać jej z różnych powodów: ponieważ powoduje bezsenność, wzrost niepokoju, rzekomo podwyższa ciśnienie, et ceatera. Co jednak mówią badania naukowe na temat związku pomiędzy piciem kawy a ryzykiem zachorowania na depresję?
Studium dotyczące zdrowia amerykańskich pielęgniarek opublikowane w Archives of Internal Medicine podnosi kwestię kofeiny, kawy i ryzyka depresjii wśród kobiet.
Studium dotyczące zdrowia amerykańskich pielęgniarek opublikowane w Archives of Internal Medicine podnosi kwestię kofeiny, kawy i ryzyka depresjii wśród kobiet.
Oto kilka faktów zaczerpniętych z artykułu - 80% kofeiny na świecie jest spożywane pod postacią kawy. Badania prospektywne wskazują na silny, negatywny związek pomiędzy piciem kawy a depresją (to znaczy, im więcej kawy, tym mniejsze prawdopodobieństwo depresji), ukazują natomiast brak podobnego związku przy spożyciu herbaty lub coli. Trzy kohortowe badania wykazały odwrotną zależność między spożyciem kawy a ryzykiem samobójstw (choć obrazująca je krzywa w kształcie litery „U” – sugeruje, że zarówno bardzo wysokie (powyżej 7 filiżanek kawy dziennie), jak też bardzo niskie spożycie kawy wydaje się mniej korzystne, aniżeli umiarkowane ilości).
Tak więc, w podłużnym badaniu zdrowia pielęgniarek brało udział 121.700 amerykańskich pielęgniarek, począwszy od 1976 roku. Kobiety co dwa lata wypełniały kwestionariusze. Spośród autorek 97.000 kwestionariuszy wypełnionych w 1996, 98 lub 2000 roku, wyłoniono takie, które nie cierpiały dotąd na depresję (50.739 kobiet) i obserwowano je w ciągu następnej dekady.
Okazało się, że kobiety regularnie pijące kawę są bardziej narażone na palenie, picie alkoholu i utratę więzi z Kościołem. Miały one również tendencję do niższych wskaźników cukrzycy i otyłości. Średnie spożycie dla całej grupy wynosiło około 1 i 1/2 filiżanki kawy dziennie.
Spośród tych 51.000 kobiet, około 2600 zapadło na depresję kliniczną w ciągu 10 lat. Okazało się to silnie skorelowane z dawką - wystąpiła odwrotna zależność pomiędzy ilością spożywanej kawy a ryzykiem rozwoju depresji na przestrzeni roku. Kiedy dokonano kontroli innych zmiennych, takich jak wiek, stan zdrowia, palenie tytoniu, rozwód, omawiana zależność stała się jeszcze silniejsza! Nie stwierdzono podobnych związków pomiędzy depresją a konsumpcją herbaty, spożywaniem czekolady, kawy bezkofeinowej czy coli.
Czy zatem kawa jest antydepresantem?
Cóż, bardzo możliwe. Badanie, na którym się opieramy, nie jest eksperymentem, nie można więc stwierdzić zależności przyczynowo-skutkowej, ale wiadomo, że kofeina (1,3,7-trimethylxanthine) blokuje receptory adenozyny A2A, substancji odpowiedzialnej za odczuwanie senności. Uważa się również, że kofeina ma działanie pro-dopaminy. Przez blokowanie adenozyny, może również wpływać na transmisję noradrenaliny i serotoniny, które są zazwyczaj celami stosowania leków przeciwdepresyjnych leków.
Ponieważ jednak kawa jest znaną przyczyną bezsenności i niepokoju, występujących również w depresji, słabym punktem przedstawionej pracy jest to, że kobiety skłonne do bezsenności i lęku mogą po prostu unikać kawy, jako potęgującej te doznania. Być może wytłumaczeniem uzyskanych wyników jest fakt, że kobiety, które tolerują duże dawki kofeiny są również mniej podatne na depresję.
Wydaje się jednak, że uzyskane dane ucieszą zwolenników małej czarnej. Mniej niż 8 filiżanek dziennie wydaje się rozsądnym pomysłem.