Uwielbiają ją dzieci i dorośli. Nie tylko smakuje doskonale, ale również pozytywnie wpływa na nastrój. Niektórzy nawet się od niej uzależniają. Nieodpartą chęć sięgnięcia po czekoladę można oczywiście przypisać jej słodyczy i działaniu zawartego w niej cukru, co jednak nie tłumaczy całości zjawiska. Czekolada zawiera bowiem kilka substancji psychoaktywnych, czyli chemikaliów wpływających na funkcjonowanie naszego mózgu. Należą do nich do nich: teobromina, kofeina, anandamid i fenyloetyloamina.
Teobromina i kofeina
Kofeinę zawierają przede wszystkim łuski ziaren kakao, więc w czekoladzie tak naprawdę znajduje się jej niewiele. Główna siła smakołyku polega zatem na działaniu alkaloidu teobrominy, której właściwości przypominają kofeinę, ale są łagodniejsze, choć zarazem trwalsze. Dzięki niej czujemy przypływ energii i miłe ożywienie. Czas reakcji ulega skróceniu a myśli wydają się biec szybciej. Teobromina reguluje ciśnienie krwi i ułatwia oddychanie, dzięki czemu znalazła zastosowanie w lecznictwie (np. terapii astmy oskrzelowej).
Składnik marihuany - anandamid
Substancja ta wykazuje podobne działanie do THC, czyli głównego czynnego składniku marihuany. Anandamid wywołuje zatem uczucie szczęścia, radości i błogości. Zwiększa też wytrzymałość fizyczną i odporność na ból. Nasze ciała potrafią same produkować ten związek w sytuacji wysiłku (jest on między innymi odpowiedzialny za powstawanie tzw. euforii biegacza), jednak spożycie czekolady podnosi jego poziom i wydłuża czas działania.
Fenyloetyloamina
Fenyloetyloamina przyspiesza tętno, podnosi ciśnienie krwi i poziom energii. Powoduje wzmożone wydzielanie endorfin, może łagodzić ból, podnosić samopoczucie i zmniejszać depresyjne nastroje. Za sprawą tej substancji czekolada bywa przez niektórych uważana za afrodyzjak.
Czekolada a zaburzenia nastroju. Skala Depresji
Wielu ludzi w chwilach obniżonego nastroju sięga po czekoladę, traktując ją jako swego rodzaju lekarstwo. Z badań naukowców Uniwersytetu Kalifornijskiego przeprowadzonych w 2010 roku wynika, że kobiety i mężczyźni spożywają więcej czekolady, kiedy zdradzają nasilone symptomy depresji.
Dr Golomb, autorka projektu i jej współpracownicy zbadali zależność konsumpcji czekolady do nastroju w próbie liczącej około 1000 dorosłych osób, które nie zażywały leków przeciwdepresyjnych i nie cierpiały na żadną zdiagnozowaną chorobę układu krążenia lub cukrzycę. Uczestników testowano za pomocą Skali Depresji oraz pytano, ile porcji czekolady zjedli w ciągu tygodnia.
Naukowcy stwierdzili, że zarówno mężczyźni, jak i kobiety, którzy wykazywali więcej objawów depresji spożywali prawie dwanaście porcji czekolady miesięcznie (jedna porcja równała się jednej uncji, czyli około 30 gramów). Osoby z mniejszym nasileniem depresji zjadały około ośmiu porcji czekolady miesięcznie. Natomiast osoby bez depresji sięgały po pięć porcji smakołyku w ciągu miesiąca.
Czekolada bez wątpienia należy do tak zwanej żywności zmieniającej nastrój, cała sztuka polega na tym, by korzystać z niej rozsądnie, bowiem żadne słodkości nie rozwiążą naszych problemów emocjonalnych.