Porównywanie się do innych jest zwyczajem ciągnącym się za nami już od czasu naszego dzieciństwa. Od zawsze uczeni byliśmy hierarchizowania rzeczywistości, tego co nas otacza. Założenie tego procesu jest jak najbardziej pozytywne i adaptacyjne dla naszego późniejszego życia. Ma nam to pomagać w wyszukiwaniu najbardziej optymalnych i korzystnych dla nas rozwiązań. O ile jednak porównywanie ze sobą konkurencyjnych wersji mikrofalówek może mieć sens, często porównania międzyludzkie są go całkowicie pozbawione. Co więcej często nieświadomie dokonujemy zniekształceń, kiedy zestawiamy siebie z innymi ludźmi, bądź oceniamy ich zachowania.
Porównując się do innych ludzi, czy też oceniając ich zachowania, zdarza nam się nieświadomie odbiegać od rzeczywistości. Warto pracować, nad swoim obiektywizmem, oraz umiejętnością pokonania pokusy nadmiernego uproszczenia świata, tak by nie obudzić się kiedyś z refleksją, że wiele rzeczy uznawanych przez nas za fakty, jest tylko naszą pustą imaginacją.
Mimowolne stereotypy
Zauważmy, że kiedy jesteśmy negatywnie nastawieni do jakiegoś człowieka, będziemy zdolni przedstawić każdą jego cechę jako coś niekorzystnego. Na przykład, do osoby biednej przykleimy łatkę życiowego nieudacznika, podczas gdy bogata zostanie okrzyknięta oszustem, który dorobił się fortuny nieuczciwie. Osoba pewna siebie i asertywna jest prawdopodobnie aroganckim chamem, natomiast ta bojaźliwa i chowająca własne opinie tylko dla siebie, strachliwą pierdołą. Na tym właśnie, w bardzo skrótowej wersji, polega pierwsze zniekształcenie dokonywane przez nas. Kiedy przywołamy na myśl kogoś, kogo darzymy szczególną antypatią, zauważmy, że prawdopodobnie przypisywanie negatywnych interpretacji do jego cech idzie nam bardzo łatwo i swobodnie. Może się zdarzyć że ten proces zachodzi w nas automatycznie, dopóki ktoś nie zwróci nam nań uwagi. Warto nad tym popracować aby zachować obiektywizm nawet w stosunku do ludzi, których nie lubimy. Umiejętność pozytywnego spojrzenia na pewne cechy naszych " wrogów " i oddzielenie ich od naszej niechęci, skierowanej w ich kierunku świadczy o naszej dojrzałości emocjonalnej."Punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia"
Kolejną sprawą istotną w temacie wypaczeń obecnych w naszych ocenach jest teoria atrybucji. Dotyczy ona sposobów wynajdywania związków pomiędzy zachowaniami naszymi bądź innych ludzi i rozpatrzeniu ich w charakterze przyczynowo-skutkowym. Atrybucja jest inaczej mówiąc próbą przypisania przyczyn rozmaitym działaniom. Istnieją dwa rodzaje atrybucji: wewnętrzna i zewnętrzna. Kiedy używamy tej pierwszej skupiamy się na mentalnych pobudkach, odwołujemy się do cech, wartości, idei czy też poglądów. W przypadku tej drugiej przyczyny pochodzą bezpośrednio z naszego otoczenia. Skupiamy się na czynnikach wychodzących ze świata, innych ludzi, różnego rodzaju zewnętrznych przymusach i powinnościach. Na czym polegają nasze zniekształcenia w tej sytuacji ? Kiedy opisujemy swoje sukcesy, prawie zawsze przypisujemy je swoim wewnętrznym czynnikom. Kiedy natomiast inna osoba odnosi sukces, w mgnieniu oka znajdujemy niezliczone ilości zewnętrznych czynników, które zadecydowały o jej zwycięstwie. Jak pewnie się domyślacie dokładnie odwrotnie jest w momencie, kiedy kwestia tyczy się porażki, błędu. Gdy wbiegamy spóźnieni na spotkanie prawie zawsze mówimy, że zatrzymały nas korki, remonty, złe warunki na drogach, czy też inne zewnętrzne czynniki. Mało kto decyduje się na wypowiedzenie jedynej obiektywnie prawdziwej kwestii : " Spóźniłem się, bo wyszedłem za późno z domu ".Oni to mają szczęście
Ostatnim zniekształceniem, prawdopodobnie mającym coś w sobie z dwóch poprzednich, jest upraszczanie czyjejś historii. Patrząc na czyjeś życie skupiamy się na jego krótkim wycinku, na podstawie tego budując przekonania o jakości i komforcie życia kogoś innego. Czy myśląc o piłkarzu spijającym splendor swojej sławy przez 90 minut meczu, widzimy niekończące godziny nudnych i żmudnych treningów? Czy patrząc na modelkę, widzimy całe jej życie jako pasmo wyrzeczeń i ciągłych rezygnacji z różnych przyjemności? Raczej nie, a szkoda ponieważ pewnie wtedy dopiero mielibyśmy do czynienia z obrazem zdecydowanie bliższym rzeczywistości.Porównując się do innych ludzi, czy też oceniając ich zachowania, zdarza nam się nieświadomie odbiegać od rzeczywistości. Warto pracować, nad swoim obiektywizmem, oraz umiejętnością pokonania pokusy nadmiernego uproszczenia świata, tak by nie obudzić się kiedyś z refleksją, że wiele rzeczy uznawanych przez nas za fakty, jest tylko naszą pustą imaginacją.