mojapsychologia.pl: Co to jest trauma i co odróżnia ją od zwykłych codziennych zawodów, przykrości? Czy każde negatywne doświadczenie słusznie określamy mianem traumy/zdarzenia traumatycznego?
Małgorzata Zalewska: Negatywne doświadczenia ze względu na siłę towarzyszących im nieprzyjemnych stanów emocjonalnych rzeczywiście często bywają potocznie określane mianem traumy, choć w istocie traumą nie są. Przeżywanie tak zwanych negatywnych emocji jest doświadczeniem powszechnym i stanowi nieodłączny element życia.
Emocje pojawiają się w ciele bardzo szybko, ponieważ nasz mózg jest tak ukształtowany przez ewolucję, żeby przede wszystkim umożliwić nam przetrwanie, a ono często zależało w przeszłości, a czasem i współcześnie zależy od szybkości reakcji. Kiedy np. przechodzimy przez pasy i kątem oka widzimy szybko nadjeżdżający samochód- przyspieszamy kroku, żeby uniknąć niebezpieczeństwa.
Ale gdyby wymienić kilka emocji, np. smutku, strachu, złości, wstrętu, radości, poczucia winy, poczucia wstydu, miłości, zawiści i zazdrości, to większość z nas wskazałoby wśród nich tylko dwie, radość i miłość, jako emocje pożądane i odczuwane jako przyjemne. Ale przeżywanie pozostałych, choć odbieranych jako nieprzyjemne, nie jest traumą.
Żeby określić doświadczenie jako traumatyczne, musi się ono wiązać z rzeczywistym lub bardzo prawdopodobnym niebezpieczeństwem utraty życia lub fizycznej integralności. Jednakże to, co nazywamy zdarzeniem traumatycznym, może nim być nawet wtedy, kiedy w wyniku tego doświadczenia nic się nie stało w sensie “fizycznym”, czyli na przykład nie doszło do uszkodzenia ciała. W momencie, kiedy trauma się wydarza, nie znamy jej konsekwencji. Jeżeli zdarzeniu towarzyszy przerażenie i bezradność, to wystarczy, żeby poczuć lodowaty „dotyk śmierci”. To właśnie jest traumą.
mojapsychologia.p: W licznych podręcznikach możemy znaleźć dwojaką klasyfikację traumy- trauma przez “małe t”’ i przez “duże T”? Czym się różnią te dwie kategorie?
Małgorzata Zalewska: Rzeczywiście - w literaturze spotykamy klasyfikację traum na takie przez „małe t” i „przez duże T”.
Traumy przez “małe t” dotyczą głównie negatywnych doświadczeń związanych z wyzwaniami losu jak np. niepełnosprawność lub z relacjami jak np. zaniedbanie, przemoc emocjonalna czy podejmowanie ról niezgodnych z etapem rozwojowym. Określa się je mianem traumy przez małe “t”, gdyż wywierają mniejszy lub większy wpływ na funkcjonowanie w wielu sferach życia.
Natomiast traumę „przez duże T” klasyfikuje się jako konkretne zdarzenie, w którym doszło lub mogło dojść do utraty życia lub integralności cielesnej. Do takich zdarzeń zaliczamy np. wypadek komunikacyjny, napaść, gwałt, pożar, przemoc fizyczną, porwanie czy działania wojenne. Z taką traumą mogą mieć do czynienia również osoby, które wykonują zawód stale narażony na kontakt z drastycznymi szczegółami zdarzeń traumatycznych, np. strażacy i policjanci. Chciałabym dodać, że traumy przez ‘duże T’ można doświadczyć bezpośrednio, być jej naocznym świadkiem lub uzyskać informację, że traumy doświadczył ktoś bliski.
Odnosząc się do przykładu: jeżeli dziecko było świadkiem częstych kłótni rodziców, niektórzy określają to jako traumę przez „małe t”, jeżeli dziecko choć raz widziało, jak tata w trakcie awantury zaczyna dusić mamę, to zdarzenie to jest już traumą „przez duże T”. Natomiast ważne jest to, że według międzynarodowych klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych traumą jest zdarzenie „przez duże T”.

mojapsychologia.p: W obecnych klasyfikacjach oprócz PTSD odnajdujemy osobne kategorie diagnostyczne jak zespół ostrego stresu, czy zaburzenie adaptacyjne. Czym różnią się te zaburzenia od siebie i jakie są kryteria diagnostyczne, które pomogą nam rozróżnić je od siebie nawzajem?
Małgorzata Zalewska: Ostre zaburzenie stresowe i zaburzenie adaptacyjne rozwijają się w reakcji na inne stresory.
O ostrym zaburzeniu stresowym mówimy, kiedy po trzech dniach od wystąpienia zdarzenia traumatycznego, rozumianego jako narażenie na zagrożenie utraty życia lub naruszenia integralności cielesnej, utrzymują się objawy, które można podzielić na kilka kategorii.
Kategoria 1: Utrzymywanie się cierpienia psychicznego oraz przeżywanie zdarzenia w postaci natrętnych, dręczących wspomnień, snów. Pojawiają się również flashbacki, czyli odczuwanie lub zachowywanie się tak, jakby traumatyczne przeżycie wciąż miało miejsce. Natomiast nastrój ulega obniżeniu.
Ale gdyby wymienić kilka emocji, np. smutku, strachu, złości, wstrętu, radości, poczucia winy, poczucia wstydu, miłości, zawiści i zazdrości, to większość z nas wskazałoby wśród nich tylko dwie, radość i miłość, jako emocje pożądane i odczuwane jako przyjemne. Ale przeżywanie pozostałych, choć odbieranych jako nieprzyjemne, nie jest traumą.
Żeby określić doświadczenie jako traumatyczne, musi się ono wiązać z rzeczywistym lub bardzo prawdopodobnym niebezpieczeństwem utraty życia lub fizycznej integralności. Jednakże to, co nazywamy zdarzeniem traumatycznym, może nim być nawet wtedy, kiedy w wyniku tego doświadczenia nic się nie stało w sensie “fizycznym”, czyli na przykład nie doszło do uszkodzenia ciała. W momencie, kiedy trauma się wydarza, nie znamy jej konsekwencji. Jeżeli zdarzeniu towarzyszy przerażenie i bezradność, to wystarczy, żeby poczuć lodowaty „dotyk śmierci”. To właśnie jest traumą.
mojapsychologia.p: W licznych podręcznikach możemy znaleźć dwojaką klasyfikację traumy- trauma przez “małe t”’ i przez “duże T”? Czym się różnią te dwie kategorie?
Małgorzata Zalewska: Rzeczywiście - w literaturze spotykamy klasyfikację traum na takie przez „małe t” i „przez duże T”.
Traumy przez “małe t” dotyczą głównie negatywnych doświadczeń związanych z wyzwaniami losu jak np. niepełnosprawność lub z relacjami jak np. zaniedbanie, przemoc emocjonalna czy podejmowanie ról niezgodnych z etapem rozwojowym. Określa się je mianem traumy przez małe “t”, gdyż wywierają mniejszy lub większy wpływ na funkcjonowanie w wielu sferach życia.
Natomiast traumę „przez duże T” klasyfikuje się jako konkretne zdarzenie, w którym doszło lub mogło dojść do utraty życia lub integralności cielesnej. Do takich zdarzeń zaliczamy np. wypadek komunikacyjny, napaść, gwałt, pożar, przemoc fizyczną, porwanie czy działania wojenne. Z taką traumą mogą mieć do czynienia również osoby, które wykonują zawód stale narażony na kontakt z drastycznymi szczegółami zdarzeń traumatycznych, np. strażacy i policjanci. Chciałabym dodać, że traumy przez ‘duże T’ można doświadczyć bezpośrednio, być jej naocznym świadkiem lub uzyskać informację, że traumy doświadczył ktoś bliski.
Odnosząc się do przykładu: jeżeli dziecko było świadkiem częstych kłótni rodziców, niektórzy określają to jako traumę przez „małe t”, jeżeli dziecko choć raz widziało, jak tata w trakcie awantury zaczyna dusić mamę, to zdarzenie to jest już traumą „przez duże T”. Natomiast ważne jest to, że według międzynarodowych klasyfikacji chorób i zaburzeń psychicznych traumą jest zdarzenie „przez duże T”.

mojapsychologia.p: W obecnych klasyfikacjach oprócz PTSD odnajdujemy osobne kategorie diagnostyczne jak zespół ostrego stresu, czy zaburzenie adaptacyjne. Czym różnią się te zaburzenia od siebie i jakie są kryteria diagnostyczne, które pomogą nam rozróżnić je od siebie nawzajem?
Małgorzata Zalewska: Ostre zaburzenie stresowe i zaburzenie adaptacyjne rozwijają się w reakcji na inne stresory.
O ostrym zaburzeniu stresowym mówimy, kiedy po trzech dniach od wystąpienia zdarzenia traumatycznego, rozumianego jako narażenie na zagrożenie utraty życia lub naruszenia integralności cielesnej, utrzymują się objawy, które można podzielić na kilka kategorii.
Kategoria 1: Utrzymywanie się cierpienia psychicznego oraz przeżywanie zdarzenia w postaci natrętnych, dręczących wspomnień, snów. Pojawiają się również flashbacki, czyli odczuwanie lub zachowywanie się tak, jakby traumatyczne przeżycie wciąż miało miejsce. Natomiast nastrój ulega obniżeniu.
Kategoria 2: Pojawienie się objawów dysocjacyjnych, np. poczucie nierealności otoczenia lub samego siebie, oszołomienia, innego niż zwykle postrzegania płynącego czasu czy problemów z pamięcią.
Kategoria 3: Unikanie bodźców związanych z traumą, zarówno zewnętrznych, jak miejsc, ludzi, przedmiotów, jak i wewnętrznych, do których zaliczamy myśli i emocje.
Kategoria 4: Utrzymywanie się objawów nadmiernej pobudliwości przejawiające się w problemach ze snem, zwiększonej drażliwości, podwyższonej czujności i wzmożonej reakcji na zaskoczenie oraz trudności z koncentracją uwagi.
Jeżeli wymienione objawy utrzymują się powyżej 30 dni i dochodzi do niekorzystnych zmian w zakresie zdolności poznawczych i w nastroju, rozwija się zaburzenie stresowe pourazowe, w skrócie PTSD, od ang. Posttraumatic Stress Disorder. Może się ono rozwinąć również po pewnym czasie, z tzw. odroczonym początkiem.
Zaburzenie adaptacyjne natomiast powstaje w reakcji na bodziec o charakterze stresowym, w okresie 3 miesięcy od jego zadziałania. Pojawiają się wtedy objawy emocjonalne, depresyjne lub lękowe, a często pojawiają się one wszystkie równolegle. Oprócz tych wymienionych mogą wystąpić również zaburzenia zachowania.
mojapsychologia.p: Jakie są najczęstsze przyczyny zachorowalności na PTSD oraz czy występuje tu zróżnicowanie pod względem płci?
Małgorzata Zalewska: Na podstawie badań szacuje się, że ponad 80 % populacji doświadcza w jakimś momencie swojego życia- zdarzenia traumatycznego. Badania wskazują, że więcej mężczyzn niż kobiet doświadcza zdarzeń traumatycznych, jednakże PTSD częściej jest diagnozowane u kobiet. Cierpi na nie około 20% kobiet i 8% mężczyzn, a więc około dwukrotnie więcej kobiet niż mężczyzn.
Warto dodać, że zachorowalność na PTSD jest różna w zależności od zdarzenia traumatycznego- na przykład PTSD rozwija się u około 10 % osób uczestniczących w wypadkach komunikacyjnych i aż około 50 % osób, które mają za sobą traumę o charakterze seksualnym.

mojapsychologia: Czy u każdej osoby doświadczającej traumy przez duże T- wystąpi zaburzenie potraumatyczne? Jakie czynniki chroniące mogą tutaj grać dużą rolę?
Statystyki wskazują na to, że większość osób doświadczających zdarzenia traumatycznego nie rozwija objawów PTSD i dlatego trudno z całą pewnością stwierdzić, z jakich powodów zaburzenie stresowe pourazowe u części osób się rozwija, a u innych nie. Ta trudność wynika częściowo z tego, że osoby, które same poradziły sobie z traumą, nie trafiają do specjalistów, a zatem nie jest łatwo wyselekcjonować czynniki chroniące przed rozwojem PTSD i wskazać przyczyny zachorowalności.
Przypuszcza się, że głównym, bezpośrednim czynnikiem rozwoju PTSD jest strategia radzenia sobie z lękiem, polegająca na unikaniu wszystkiego, co wiąże się z traumą, czyli na przykład usiłowaniu niemyślenia i nie przeżywania związanych z nią emocji.
Przeżycie zdarzenia traumatycznego powoduje, że cokolwiek przypomni nam o traumie-może wzbudzić lęk. Unikanie bodźców związanych z traumą, żeby ponownie tego lęku nie przeżywać- ostatecznie nie pozwala nam przetworzyć zdarzenia. W takiej sytuacji zdarzenie to pozostaje zapamiętane w sposób chaotyczny i fragmentaryczny, a systemy pamięci jawnej i niejawnej nie mają szansy na zintegrowanie i uporządkowanie traumatycznego doświadczenia.
Unikanie na krótką metę powoduje ulgę, gdyż redukuje nieprzyjemne objawy związane z lękiem. To właśnie wtedy ulga staje się bardzo silnym wzmocnieniem dla reakcji unikającej i w związku z tym jest ona powtarzana. Jednakże w dłuższej perspektywie czasu unikanie prowadzi do generalizacji lęku, czyli reagowania na inne bodźce, skojarzone z traumą, jakby one również były niebezpieczne. Zatraca się możliwość rozróżniania tego, co bezpieczne od tego, co niebezpieczne.
Bardzo dziękujemy za rozmowę!
Jeżeli wymienione objawy utrzymują się powyżej 30 dni i dochodzi do niekorzystnych zmian w zakresie zdolności poznawczych i w nastroju, rozwija się zaburzenie stresowe pourazowe, w skrócie PTSD, od ang. Posttraumatic Stress Disorder. Może się ono rozwinąć również po pewnym czasie, z tzw. odroczonym początkiem.
Zaburzenie adaptacyjne natomiast powstaje w reakcji na bodziec o charakterze stresowym, w okresie 3 miesięcy od jego zadziałania. Pojawiają się wtedy objawy emocjonalne, depresyjne lub lękowe, a często pojawiają się one wszystkie równolegle. Oprócz tych wymienionych mogą wystąpić również zaburzenia zachowania.
mojapsychologia.p: Jakie są najczęstsze przyczyny zachorowalności na PTSD oraz czy występuje tu zróżnicowanie pod względem płci?
Małgorzata Zalewska: Na podstawie badań szacuje się, że ponad 80 % populacji doświadcza w jakimś momencie swojego życia- zdarzenia traumatycznego. Badania wskazują, że więcej mężczyzn niż kobiet doświadcza zdarzeń traumatycznych, jednakże PTSD częściej jest diagnozowane u kobiet. Cierpi na nie około 20% kobiet i 8% mężczyzn, a więc około dwukrotnie więcej kobiet niż mężczyzn.
Warto dodać, że zachorowalność na PTSD jest różna w zależności od zdarzenia traumatycznego- na przykład PTSD rozwija się u około 10 % osób uczestniczących w wypadkach komunikacyjnych i aż około 50 % osób, które mają za sobą traumę o charakterze seksualnym.

mojapsychologia: Czy u każdej osoby doświadczającej traumy przez duże T- wystąpi zaburzenie potraumatyczne? Jakie czynniki chroniące mogą tutaj grać dużą rolę?
Statystyki wskazują na to, że większość osób doświadczających zdarzenia traumatycznego nie rozwija objawów PTSD i dlatego trudno z całą pewnością stwierdzić, z jakich powodów zaburzenie stresowe pourazowe u części osób się rozwija, a u innych nie. Ta trudność wynika częściowo z tego, że osoby, które same poradziły sobie z traumą, nie trafiają do specjalistów, a zatem nie jest łatwo wyselekcjonować czynniki chroniące przed rozwojem PTSD i wskazać przyczyny zachorowalności.
Przypuszcza się, że głównym, bezpośrednim czynnikiem rozwoju PTSD jest strategia radzenia sobie z lękiem, polegająca na unikaniu wszystkiego, co wiąże się z traumą, czyli na przykład usiłowaniu niemyślenia i nie przeżywania związanych z nią emocji.
Przeżycie zdarzenia traumatycznego powoduje, że cokolwiek przypomni nam o traumie-może wzbudzić lęk. Unikanie bodźców związanych z traumą, żeby ponownie tego lęku nie przeżywać- ostatecznie nie pozwala nam przetworzyć zdarzenia. W takiej sytuacji zdarzenie to pozostaje zapamiętane w sposób chaotyczny i fragmentaryczny, a systemy pamięci jawnej i niejawnej nie mają szansy na zintegrowanie i uporządkowanie traumatycznego doświadczenia.
Unikanie na krótką metę powoduje ulgę, gdyż redukuje nieprzyjemne objawy związane z lękiem. To właśnie wtedy ulga staje się bardzo silnym wzmocnieniem dla reakcji unikającej i w związku z tym jest ona powtarzana. Jednakże w dłuższej perspektywie czasu unikanie prowadzi do generalizacji lęku, czyli reagowania na inne bodźce, skojarzone z traumą, jakby one również były niebezpieczne. Zatraca się możliwość rozróżniania tego, co bezpieczne od tego, co niebezpieczne.
Bardzo dziękujemy za rozmowę!