Nagle czujesz przyspieszone bicia serca, ból lub ucisk w klatce piersiowej. Oddychasz szybko, bo nie możesz złapać tchu, czujesz, że się dławisz. Na domiar złego zaczynasz mieć zawroty głowy, mrowienie w rękach i nogach, “motylki” w żołądku, nudności. Czujesz jak oblewa Cię pot, wszystko wokół zaczyna się wydawać nierealne. Znasz to uczucie?
Jeśli tak, to zapewne należysz do 10% populacji cierpiących na ataki paniki (napadowe ataki lęku) lub fobię. Główna różnica pomiędzy tymi dwoma przypadłościami polega na tym, że fobia dotyczy określonej grupy sytuacji (np. otwarte przestrzenie, lub wystąpienie publiczne) lub specyficznych obiektów wywołujących lęk np. pająków, natomiast lęk paniczny może pojawić się w bardzo różnych, na pierwszy rzut oka niezwiązanych ze sobą sytuacjach.
Skąd się biorą reakcje lękowe w dzisiejszych czasach? Dlaczego organizm odpowiada atakiem paniki w sytuacjach pozbawionych realnego zagrożenia, np. na widok szczeniaka? Częstym wyjaśnienim fobii jest zgeneralizowana reakcja po traumatycznym wydarzeniu, np. ugryzieniu przez psa. Jednak nie jest to aż tak proste, gdyż na przykład bardzo często występujący lęk przed latniem samolotem nie wynika najczęściej z bezpośredniego lub pośredniego doświadczenia katastrofy lotniczej. Więc skąd?
W typowej terapii behawioralno-poznawczej, kolejnym krokiem jest stopniowe zbliżanie się do sytuacji wywołujących lęk. W przypadku lęku przed windą zaczyna się od zmniejszania dystansu do drzwi windy, następnie wejście do windy, przejechanie jednego piętra z osobą towarzysząca itd. Na każdym etapie następuje ocenianie poziomu lęku i jego natężenia. Kiedy lęk związany z danym etapem oswajania sytuacji zmniejsza się, podejmuje się kolejne wyzwanie, aż do osiągnięcia celu, którym jest jazda windą bez lęku. Moim zdaniem, skuteczność powyższej metody znacznie się potęguje gdy zostanie ona powiązana z psychodynamicznym rozumieniem przyczyn lęku.
Aby pozbyć się napadów paniki czy fobii w trakcie terapii musi dojść do połączenia obu sytuacji - pierwotnego źródła lęku oraz aktualnej sytuacji lękowej - na poziomie emocjonalnym. Odbywa się to poprzez pozwolenie sobie na pełne poczucie obezwładniającego strachu i lęku, które jako dziecko być może wyparliśmy, w bezpiecznych warunkach gabinetu terapeuty.
Skąd ten lęk?
Reakcja lękowa jest naturalną reakcją organizmu, pozwalającą człowiekowi przeżyć sytuacje zagrożenia. Jeśli jesteśmy w lesie i atakuje nas niedźwiedź, naturalną odpowiedzią organizmu jest lęk, w wyniku którego uruchamia się tzw. fight or flight effect. Adrenalina jest pompowana do mięśni nóg - ucieczka! I rąk - walka! Głowa wydaje się lekka (tam krew nie jest potrzebna), w żołądku “czujemy motylki” z powodu odpływu krwi - trawienie nie jest w tej chwili priorytetem. Właśnie ta pierwotna i automatyczna reakcja organizmu od tysięcy lat umożliwiała przetrwanie gatunku.Skąd się biorą reakcje lękowe w dzisiejszych czasach? Dlaczego organizm odpowiada atakiem paniki w sytuacjach pozbawionych realnego zagrożenia, np. na widok szczeniaka? Częstym wyjaśnienim fobii jest zgeneralizowana reakcja po traumatycznym wydarzeniu, np. ugryzieniu przez psa. Jednak nie jest to aż tak proste, gdyż na przykład bardzo często występujący lęk przed latniem samolotem nie wynika najczęściej z bezpośredniego lub pośredniego doświadczenia katastrofy lotniczej. Więc skąd?
Wyparte źródła lęku
Lęk fobiczny lub ataki paniki pojawiają się gdy zadziałają tzw. mechanizmy obronne i pierwotny lęk zostaje przeniesiony na inną sytuację. Zgodnie z podejściem psychodynamicznym, ataki lęku pojawiają się gdy część wypartych oraz nieakceptowanych przez nas treści naszego doświadczenia przedziera się do naszej świadomości. Zazwyczaj ataki paniki powiązane są w sposób symboliczny z pierwotnym źródłem lęku. I tak na przykład, po głębszej analizie może okazać się, że osoba doświadczająca lęku przed lataniem samolotem de facto boi się wystąpienia katastrofy w sytuacji, z której nie ma możliwości się wydostać, co z kolei może być związne z traumatycznymi przeżyciami z dzieciństwa.Fobia i nerwice - błędne koło
Jednocześnie, każdy atak lęku napędza błędne koło reakcji lękowych sprawiając, że zaczynamy obawiać się nie tylko sytuacji wywołującej lęk, ale także reakcji naszego organizmu. W ten sposób pojawia się lęk przed lękiem, w wyniku którego staramy się unikać wszelkich sytuacji wywołujących lęk. W konsekwencji lęk się potęguje, ponieważ nigdy nie jesteśmy w stanie przewidzieć każdego spotkania z przedmiotem naszego lęku. W ekstremalnych przypadkach obezwladniający lęk może doprowadzić do zamknięcia się w domu w celu wykluczenia możliwości doświadczenia sytuacji lękowej.Zintegrowana moc terapii
W mojej pracy terapeutycznej łączę dwa istotne podejścia do leczenia fobii i stanów lękowych - elementy terapii behawioralno-poznawczej oraz elementy terapii psychodynamicznej.- Oswajanie potwora
W typowej terapii behawioralno-poznawczej, kolejnym krokiem jest stopniowe zbliżanie się do sytuacji wywołujących lęk. W przypadku lęku przed windą zaczyna się od zmniejszania dystansu do drzwi windy, następnie wejście do windy, przejechanie jednego piętra z osobą towarzysząca itd. Na każdym etapie następuje ocenianie poziomu lęku i jego natężenia. Kiedy lęk związany z danym etapem oswajania sytuacji zmniejsza się, podejmuje się kolejne wyzwanie, aż do osiągnięcia celu, którym jest jazda windą bez lęku. Moim zdaniem, skuteczność powyższej metody znacznie się potęguje gdy zostanie ona powiązana z psychodynamicznym rozumieniem przyczyn lęku.
- Głębokie źródła
Aby pozbyć się napadów paniki czy fobii w trakcie terapii musi dojść do połączenia obu sytuacji - pierwotnego źródła lęku oraz aktualnej sytuacji lękowej - na poziomie emocjonalnym. Odbywa się to poprzez pozwolenie sobie na pełne poczucie obezwładniającego strachu i lęku, które jako dziecko być może wyparliśmy, w bezpiecznych warunkach gabinetu terapeuty.
- Uwolniona energia