Na depresję kliniczną cierpi każdego roku kilkadziesiąt milionów ludzi w samych tylko Stanach Zjednoczonych. Wiemy, że istnieje genetyczna podatność na depresję, ujawniająca się pod wpływem traumy doznanej w dzieciństwie czy późniejszego stresu. Ale dlaczego ludzie są podatni na depresję? To nie jest bardzo adaptacyjna cecha, mimo wszystko. Trudno wyobrazić sobie depresyjne kultury łowców- zbieraczy, wychowujące dzieci i zdobywające żywność.
Jednakże może istnieć jakaś genetyczna zaleta, pochodząca z podatności na depresję. Stało się to bardzo ważne, gdy ludzie zaczęli żyć w dużych grupach wraz ze zwierzętami, co prowadziło do rozprzestrzeniania się chorób zakaźnych. Zaś choroby zakaźne spowodowały silną selekcję populacji ludzkiej w ostatnich tysiącleciach, więc te genetyczne skłonności łatwo mogły się rozpowszechnić.
Artykuł, który polecam dzisiaj pochodzi z Molecular Psychiatry i nosi prowokacyjny tytuł „PATHOS-D”. To jest naprawdę niesamowita publikacja. Oto teoria. Depresja, jak wiadomo, jest związana z pewnymi typami zapalenia w mózgu. Istnieją pewne znaczniki systemu immunologicznego, które dość często towarzyszą depresji, najczęściej zwiększa się poziom cytokin TNF-alfa, IL-6 i białka C-reaktywnego. Te substancje chemiczne znajdujące się w krwi i płynie rdzeniowym mówią nam, że nasz układ odpornościowy jest w stanie wysokiej gotowości, by skopać tyłek wrogom, że tak powiem. Problem pojawia się, gdy nie ma żadnej inwazji do zwalczenia (lub najeźdźcy są zbyt sprytny i umykają naszej obronie), wówczas atak kieruje się na nasz mózg, neurony umierają i wtedy nie możesz się skoncentrować, unikasz działań społecznych, może dużo płaczesz a Twój lekarz może zalecać Ci spotkanie z psychoterapeutą lub psychiatrą.
Wiemy na pewno, że geny w połączeniu ze stresem predysponują nas do depresji. Ale niektórzy ludzie są kuloodporni. Nie popadną w depresję nawet w najbardziej tragicznych okolicznościach. Inni ludzie natomiast są bardziej podatni. Wystarczy małe niedopasowanie pomiędzy temperamentem rodzica a dziecka i mamy poważną psychopatologię. Skłonność do depresji jest dziedziczna, dlatego musi być zakodowana w naszych genach. Ale w których genach? Autorzy „Patos-D” sugerują, że geny, które predysponują nas do depresji, jednocześnie chronią nas przed infekcją.
Infekcja? Wszyscy z nas, ludzi we wspaniałym świecie współczesnym ma za sobą dziesięć tysięcy lat rolnictwa, który przyniosły ze sobą ogrom chorób zakaźnych. Gruźlica, na przykład, podobno zabiła większość ludzi, którzy kiedykolwiek żyli. Te same geny, które mogą dać nam genetyczną przewagę nad patogenami zakaźnymi, mogą prowadzić do podatności na depresję.
Infekcja to miecz obosieczny. Ludzie z nadreaktywnym układem immunologicznym bardziej prawdopodobnie przetrwają wiele infekcji (choć trudne bestie jak grypa 1919 zabijają młodych dorosłych z najbardziej skutecznymi systemami odpornościowymi poprzez gwałtowne reakcje immunologiczne płuc i wstrząs septyczny). Ponieważ zakażenia w krajach rozwijających się często zabijają przede wszystkim małe dzieci, istnieje silna presja selekcji genów, która pozwoli cię ocalić, kiedy jesteś młody, nawet jeśli te geny mają kosztować w późniejszym życiu. Presja selekcji musiała być bardzo silna, wszak depresja kliniczna ma oczywiste wady dla przeżycia, zarówno poszkodowanego, jak i jego potomstwa. Depresja bywa przewlekle nawracająca, a także uderza w ludzi w wieku dwudziestu i trzydziestu lat, w przeciwieństwie do, na przykład, choroby Alzheimera czy większości chorób układu krążenia, dlatego presja selekcyjna przeciwko allelom depresji będzie prawdopodobnie silna... chyba że te same allele chronią przed czymś bardziej śmiertelnym, co uderza w jeszcze młodszych, tak jak choroby zakaźne. Fajna teoria, ale gdzie są dowody?
Tak jak w przypadku schizofrenii, genetycy próbowali rozpracować genom człowieka w celu znalezienia "genu depresji." I tak jak w przypadku schizofrenii, nie odnieśli sukcesu. Odpowiedź (znów, podobnie jak w przypadku schizofrenii i prawdopodobnie wielu innych chorób, które nie należą do prostego modelu pojedynczego genu) będzie prawdopodobnie leżeć w szukaniu grupy genów odpowiedzialnych za poszczególne funkcje (powiedzmy, układu odpornościowego, lub komunikacji mózgu) i znalezieniu wielu różnych problemów w tych ścieżkach, w których leżą genetyczne predyspozycje do depresji. We wszystkich poszukiwaniach genomu, pewna para genów pojawiała się stale jako związana z depresją u niektórych predysponowanych rodzin. Oba z nich bywały związane z immunologiczną funkcją cytokin. To niezły kawał przypadku.
Jeden allel, 308A, zidentyfikowano jako powiązany z podwyższonym ryzykiem depresji oraz zmniejszonym ryzykiem zakażenia gruźlicą, parwowirusem B19, zapalenia wątroby typu B i niższym ryzykiem zgonu podczas hospitalizacji w stanie krytycznym.
Co z innymi genami, które okazały się być związane z ryzykiem depresji? MTHFR 677T to wersja metylenotetrahydrofolianu reduktazy o obniżonej aktywności. Oznacza to, że kwas foliowy, który przyjmujemy w naszej diecie będzie trudniej przekształcać się w kwas foliowy, który jest aktywny w mózgu (methylfolate). Ponieważ kwas foliowy jest konieczny do produkcji neuroransmiterów i DNA, mózg bez kwasu foliowego jest w smutnym stanie.Niskie MTHFR wiąże się ze zwiększeniem stężenia homocysteiny i ogólną atmosferą zapalnenia. Ponieważ niski kwas foliowy wiąże się również z poważnymi wadami wrodzonymi, można by pomyśleć, że powinna być silna presja selekcji przeciwko temu genowi, ale w rzeczywistości jest on dość powszechny w populacji. Dlaczego? Cóż, nieefektywna wersja MTHFR chroni przed zakażeniem wirusem cytomegalii, chorobami przenoszonymi drogą płciową i zapaleniem wątroby typu B. W krajach, gdzie istnieje odpowiednia ilość kwasu foliowego w żywności, nieefektywność MTHFR może nie być zbyt problematyczna i może oznaczać ochronę przed infekcjami, które powodują różne wady wrodzone i choroby. W Afryce, gdzie jest niska dostępność kwasu foliowego, allel MTHFR 677T jest prawie nieobecny.
ApoE jest innym interesującym znaleziskiem naukowców od molekuł mózgu, przede wszystkim dlatego, że różne allele ApoE powodują różne ryzyko niektórych chorób, na przykład demencji Alzheimera. ApoE jest molekułą sygnałową, znajduje się na powierzchni lipoprotein (możesz znać go jako "dobry cholesterol” czy „ HDL" lub "zły cholesterol" lub "LDL", który niesie ze sobą tłusze, i cholesterol i witaminy).ApoE4 jest oryginalnym, dziedzicznym allelem, a ci, którzy go noszą, mają większe ryzyko zarówno choroby Alzheimera, jak i depresji. E4 jest związane ze zwiększoną infekcją w ogóle. E2 jest wersją ochronną i oznacza zmniejszenie ryzyka wielkiej depresji i choroby Alzheimera w porównaniu do E4. Allel E4 może chronić przed biegunkami w dzieciństwie, natomiast osoby z E2 są bardziej narażone na gruźlicę i malarię.
Najczęściej badanymi (i dyskutowanymi) allelami związanymi z depresją są tak zwane krótkie i długie formy 5HTTLPR. Ten gen jest aktywatorem obszaru, który mówi, żeby komórka produkowała transporter serotoniny. Osoby z krótkim allelem (szczególnie z dwoma krótkimi allelami) wydają się mieć znacznie większe ryzyko rozwoju depresji pod wpływem wczesnej traumy, natomiast długa forma genu chroni przed tym. Jednak krótki gen nie jest taki zły. Ci, którzy go mają, są mniej narażeni na zgon z powodu nagłej śmierci niemowlęcej, a gen jest związany z wyższym obiegiem cytokin w odpowiedzi na stres, co może cię pomagać, w przypadku zranienia lub infekcji. W populacjach, w których krótki gen jest bardziej powszechny, wrasta podatność na infekcje epidemiczne, co sugeruje, że istnieje presja selekcyjna przeciwko krótkiemu genowi.
To jest jakaś myśl, aby zaliczyć do objawów klinicznych depresji fakt, że może ona chronić ciebie i twoje potomstwo przed ostrą infekcją. Dobrze wiadomo, że mediatory zapalenia (na przykład IL-6 lub interferon) wywołują objawy depresji. Jeśli miałbyś zejść z powodu choroby zakaźnej, depresja będzie utrzymywać cię w izolacji, oszczędzać twoją energię i zmniejszać apetyt. Co ciekawe, jeśli nie jesz dużo na chwilę, organizm przełącza się ze spalania glukozy na spalanie innego paliwa o nazwie ketony. Uważa się, że ten proces może poprawić odporność, bo wirusy i bakterie często również kochają spalanie glukozy.
Myślę, że siła ewolucyjnego paradygmatu w badaniu chorób pomaga ustanowić rozsądne ramy, pozwala skupić się na układzie odpornościowym oraz wpływie, jaki wywiera na niego nowoczesna dieta, stres, braku pasożytów, zmiany snu oraz aktywności fizycznej. Nie ufaj bezgranicznie nieprzewidywalnej loterii czystej epidemiologii. Istnieje zbyt wiele czynników zakłócających, a to prowadzi nas w złym kierunku, tak samo często, jak w dobrym.
Żródło: Emily Deans, "Evolutionary Psychiatry"