Serdecznie zapraszamy do zapoznania się z I częścią wywiadu z p.Anną Bobolą! Wywiad dostępny jest TUTAJ.
1. MojaPsychologia: W raporcie GUS z 2015 roku dotyczącego uzależnień wśród Polaków widnieje rozróżnienie na uzależnienia od substancji chemicznych - tzw. chemiczne oraz te od czynności- behawioralne. Czy oprócz przedmiotu uzależnienia występują jeszcze jakieś różnice między nimi? Na przykład w objawach, czy metodach leczenia?
Anna Bobola: Uzależnienia chemiczne mają jasne kryteria diagnostyczne, które są opisane w Międzynarodowej Klasyfikacji Chorób i Przyczyn Zgonów (ICD10) i uznawane są one za chorobę.
Inaczej jest z tzw. uzależnieniami behawioralnymi, które są różnie klasyfikowane i rozumiane. Przykładem takiego zjawiska jest uzależnienie od hazardu- ,które w ICD10 klasyfikowane jest w kategorii zaburzeń nawyków i popędów- i nazwane “patologicznym hazardem, natomiast w kolejnej klasyfikacji która wejdzie w życie w 2022 roku będzie już uznawane za chorobę.
Według klasyfikacji ICD-10 jest 6 objawów uzależnień chemicznych- jednakże ze względu na słabo rozwiniętą podbudowę teoretyczną nałogów behawioralnych, posługujemy się tymi kryteriami również do ich diagnozowania.
Objawy uzależnienia to:
1. silna potrzeba nałogowego zachowania z tendencją do natychmiastowej realizacji, to inaczej przymus: picia, brania, grania potocznie zwany “głodem”.
2. upośledzenie zdolności kontrolowania danej czynności, np: niemożność powstrzymania się przed napiciem, trudność w piciu do wcześniej założonego poziomu, niemożność zakończenia picia etc.
3. odczuwanie objawów abstynencyjnych i powtarzanie nałogowego zachowania w celu złagodzenia tych objawów- w przypadku problemu alkoholowego mówimy potocznie o klinowaniu.
4. zmiana tolerancji w naszym organizmie. Najczęściej obserwowany jest jej wzrost, tzn. ta sama dawka substancji nie przynosi pożądanego efektu, a w związku z tym trzeba pić, zażywać coraz więcej, obstawiać wyższe kwoty, oglądać coraz twardszą pornografię lub zwiększać częstotliwość nałogowego zachowania.
5. koncentracja życia wokół nałogowej czynności. Przedmiot nałogu staje się centrum życia, natomiast na bok zostają odsunięte zainteresowania, znajomi, czy inne przyjemności.
6. kontynuowanie zachowań nałogowych pomimo doświadczania szkód i konsekwencji szczególnie w obszarze zdrowia. Osoba zdrowa w sytuacji zetknięcia się z faktem, że coś jej szkodzi przestaje to robić lub podejmuje jakieś kroki do zmiany swojego zachowania (edukacja, poradnictwo). Natomiast osoba uzależniona ze względu na poczucie “przymusu” oraz zmiany w sferze somatycznej (podwyższona tolerancja organizmu) i psychicznej (zmiany w percepcji rzeczywistości) - kontynuuje szkodliwe zachowanie.
Mimo korzystania z tych samych kryteriów do diagnozy uzależnień chemicznych i behawioralnych, stosowane metody leczenia są nieco inne. Podstawowa różnica dotyczy wymogu całkowitej abstynencji. W uzależnieniach chemicznych eliminujemy całkowicie podaż środka do organizmu, pracujemy nad utrzymywaniem abstynencji, rozpoznawaniem objawów głodu i stosowaniem strategii zaradczych żeby się nie napić, czy nie zażyć.
Natomiast w przypadku wielu uzależnień behawioralnych niemożliwe jest całkowite wyeliminowanie zachowania będącego przedmiotem nałogu, dlatego że w mniejszym natężeniu czy ilości- jest ono adaptacyjne. Na przykład seks jest naturalnym elementem życia człowieka, dlatego w przypadku seksoholizmu pracujemy nad kontrolą tego zachowania i wprowadzeniem go na “zdrowe tory”, a nie całkowitym usunięciem z życia pacjenta.
2. W tym samym raporcie jako najbardziej szkodliwe uzależnienia zostały wskazane: narkomania , alkoholizm i nikotynizm. Czy można porównać szkodliwość uzależnienia od narkotyków lub alkoholu do uzależnienia od papierosów?
Szkodliwość uzależnienia może być rozumiana w różny sposób. Jeżeli rozumiemy to przez pryzmat szkód zdrowotnych to nikotynizm jest bardzo szkodliwy i takie zestawienie jest jak najbardziej zasadne.
Natomiast w aspekcie społecznym, np. pełnienia ról w rodzinie, czy pracy, picie alkoholu czy zażywanie narkotyków przynosi większą szkodę. Wynika to z faktu, że działanie tych substancji w większym stopniu wpływa na upośledzenie zdolności do prawidłowego funkcjonowania człowieka, a w związku z tym upośledza wypełnianie pewnych ról społecznych i wpływa nie tylko na uzależnionego ale na jego rodzinę i otoczenie.
3. Wśród młodych ludzi panuje przekonanie, że marihuana nie uzależnia więc zapalenie jej od czasu do czasu nie zaszkodzi. Czy rzeczywiście ten pogląd jest prawdziwy?
Marihuana uzależnia, oczywiście ma mniejszy potencjał uzależnieniowy niż tak zwane twarde narkotyki, ale proszę mi wierzyć, że od marihuany można się uzależnić z bardzo przykrymi tego konsekwencjami. Przy uzależnieniu od marihuany często pojawiają się problemy z pamięcią i koncentracją uwagi, a także może wystąpić zespół amotywacyjny. Jest to brak chęci, a wręcz niemożność zrobienia czegokolwiek, jak wstania z łóżka czy pójścia do szkoły.
Z marihuaną jest podobnie jak z alkoholem- jedni piją towarzysko całe życie i nigdy się nie uzależnią, a inni wpadają w nałóg bardzo szybko. Wynika to od splotu wielu czynników biologicznych (predyspozycje genetyczne, konstrukcja psychiczna) i społecznych (socjalizacji, presji środowiska) które wchodzą ze sobą w interakcję. Jedno jest pewne: nie uzależniają się ludzie którzy nie używają. Sięganie po substancje psychoaktywne zawsze niesie za sobą ryzyko uzależnienia i z tym trzeba się liczyć.
Warto również zaznaczyć, że dzisiejszy rynek sprzedaży narkotyków jest bardzo “niepewny” i trudno kupić substancję “dobrej jakości”. Obecnie użytkownik nie wie co tak naprawdę kupuje, gdyż sprzedający chcąc zarobić jak najwięcej, ogranicza zawartość czystej marihuany, a dokłada różne domieszki na jej miejsce. Zdarza się nierzadko że do suszu dodawane są syntetyczne kannabinoidy lub inne dopalacze, których działanie jest różne od naturalnej marihuany.
4. Wiele słyszymy o uzależnieniu od alkoholu, hazardu, ale w ostatnich latach przede wszystkim rozwinęły się social media i dostęp do internetu. Czy występuje coś takiego jak uzależnienie od internetu, czy portali społecznościowych? Na czym ono polega?
Tak, oczywiście. Coraz więcej osób zgłasza się z tym problemem lub problemy te ujawniają się podczas terapii uzależnień chemicznych. Internet to mnogość możliwości ale też zagrożeń, trudno mówić o uzależnieniu od internetu jako jednym zjawisku. To gry, social media, seriale, you-tube, memy, pornografia, aukcje i zakupy, hazard , ciągłe sprawdzanie poczty, wiadomości ze świata i wiele, wiele innych. Kryteria uzależnienia są podobne jak wymieniłam wcześniej. Nie ilość czy częstotliwość są podstawowym kryterium lecz niemożność powstrzymywania się od tej czynności, utrata kontroli np.: nad czasem, no i szkody.
Osoby mające problemy z używaniem internetu zaniedbują swoje obowiązki, naukę pracę, relacje. Odkładają wiele spraw na potem, są rozkojarzone, zaniedbują swoje potrzeby. Może dochodzić nawet do tak skrajnych przejawów uzależnienia jak zaniechanie mycia, jedzenia, spania. Znałam kiedyś młodą osobę która siedziała przed komputerem nie wychodząc z pokoju przez wiele dni, matka donosiła tej osobie jedzenie a potrzeby fizjologiczne załatwiała do wiaderka. Dzisiaj jest nieco inaczej bo mamy przenośne smartfony, więc łatwiej być mobilnym ale za to mamy głośne ostatnio zjawisko ‘zombie’, czyli ludziczłowieka, który wpatrzony w ekran, ulega wypadkom komunikacyjnym.
5. Czy występują uzależnienia “łatwiejsze i trudniejsze” do wyleczenia?
Zamiast o “leczeniu uzależnienia”- mówmy raczej o leczeniu ludzi z ich historią, obecną sytuacją socjalno-bytową i relacyjną. Jest to ważne, gdyż to od tego jak funkcjonuje człowiek zależy jak trudne jest leczenie jego uzależnienia. Sam proces leczenia zależy od wielu czynników jak motywacja, występowanie współistniejących chorób czy zaburzeń - tutaj trzeba zwrócić uwagę na problematykę podwójnej diagnozy.
Wracając jednak do istoty pytania, leczenie każdego uzależnienia ma swoje “pułapki”. Hazardziści najczęściej mają ogromne długi, nie dające nadziei na normalne życie aż do jego końca; palacze przeżywają głód nikotynowy nawet 2 razy na godzinę; alkoholikom jest ciężko ze względów kulturowych, gdyż alkohol jest wszechobecny i towarzyszy wielu sytuacjom.
Również w przypadku nałogów behawioralnych sytuacja jest bardzo skomplikowana. Dzisiaj trudno żyć i pracować bez Internetu, komputera, smartfona, nie da się wyeliminować z naszego życia podstawowych potrzeb jak jedzenie czy seks.
6. Jeżeli wiemy, że ktoś z naszych bliskich ma problem z alkoholem, papierosami, grami etc. to co możemy zrobić? Jak zachęcić taką osobę do podjęcia leczenia?
To bardzo trudne pytanie. Nie umiem na nie jednoznacznie odpowiedzieć. Osoby uzależnione z istoty choroby nie chcą się leczyć, po prostu taka jest specyfika uzależnienia, w której silnie działają mechanizmy obronne. Żeby się przez nie przebić osoba uzależniona musi niestety zacząć doświadczać konsekwencji swojego nałogu. Konsekwencji, które uderzą w jej indywidualny system wartości - żeby zacząć się leczyć, trzeba doświadczyć kryzysu. Natomiast rola bliskich osób jest taka, że to oni mogą do tego kryzysu uzależnionego przybliżyć lub przed nim chronić załatwiając za niego sprawy, usuwając skutki, czy wyręczając.
Jeśli zauważymy czy zaczniemy podejrzewać, że bliska nam osoba jest uzależniona to przede wszystkim nie straszmy jej czymś, czego wykonać nie jesteśmy gotowi. Na przykład grożenie rozwodem bez decyzji na taki krok- jest jedynie pustą groźbą, która może wzmocnić chorobę.
Trudne, ale skuteczne jest spiętrzanie kryzysu o którym wyżej mówiłam czyli powstrzymywanie się od załatwiania, wyręczania, czy tłumaczenia uzależnionego przed światem. Takie zachowania mogą być przeżywane przez bliskich jako brak zainteresowania, czy “niedbanie” ale tak naprawdę w efekcie końcowym przyniosą one więcej pozytywnych skutków.
Pamiętajmy o tym, że nie zaciągniemy nikogo siłą do specjalisty po pomoc, ponieważ to uzależniony musi przede wszystkim poczuć, że potrzebuje pomocy. My możemy przy nim być, wspierać i motywować do podjęcia takiej decyzji.
Bardzo dziękujemy za rozmowę!